Italia, Lido delle Nazioni

morze :)

18 lipca 2009; 1 364 przebytych kilometrów




zachod'



I znów trzeba było zająć się szukaniem noclegu. Zatrzymaliśmy się w pierwszym campingu, który się napatoczył. Na szczęście tu już trochę lepiej, nikt nas na miejsce skuterkiem nie prowadzi, miejsce ładne, prysznice ok.
Poszliśmy na plażę, a tam impreza :) Można było trochę potańczyć :)

Rano wizyta na plaży. I znów nie chce się jechać dalej. Chcieliśmy iść jeszcze na chwilę na basen, ale basen okazał się osobno płatny :(